Zupa grzybowa

Aksamitna ale niezbyt gęsta, bardzo aromatyczna, nieomal jak sos. Nieco złagodzona pieczarkami i śmietanką, mimo to wyrazista…zdecydowanie nie kanoniczna ale taka najbardziej mi smakuje, nie tylko mi zresztą bo co roku, przy podziale świątecznych potraw jestem o nią proszona, zaś w tym roku podzielę się przepisem z wami.

Składniki (na 6-8 porcji):

  • 3,5 l bulionu grzybowego (wraz z ugotowanymi grzybami)
  • 10 dużych pieczarek
  • 2 duże szalotki
  • 100ml słodkiej śmietanki 12%
  • 100ml kwaśnej śmietany 12%
  • mały ząbek czosnku
  • sól, pieprz,
  • szczypta cukru
  • cząber, natka pietruszki (suszone lub świeże)
  • łyżka masła
  • łyżka oleju
  • łyżka sosu sojowo grzybowego
  • płaska łyżka gęstego kremu balsamicznego ( gotowy lub z tego przepisu)

Ugotowany bulion przecedzamy, warzywa do kosza, grzyby siekamy i odkładamy na bok. Na patelni (a jeszcze wygodniej w woku) na mieszance masła i oleju podsmażamy pokrojone w kostkę szalotki, gdy zaczną lekko się rumienić dorzucamy posiekane pieczarki i ząbek czosnku + porządną szczyptę soli. Smażymy chwilę aby pieczarki się skurczyły, dodajemy pokrojone grzyby, podsmażamy ok 5 minut. 1/3 zawartości patelni odkładamy na później, resztę miksujemy z bulionem. Doprawiamy ziołami (po solidnej szczypcie suszonych lub po łyżeczce posiekanych, świeżych), czarnym, świeżo mielonym pieprzem i sosem sojowym. Dolewamy słodką śmietankę, zahartowaną odrobiną ciepłej zupy kwaśną śmietanę, miksujemy jeszcze przez chwilę, następnie dorzucamy odłożone grzyby z cebulą i gotujemy ok 15 minut, na wolnym ogniu. Na sam koniec doprawiamy kremem balsamicznym (złamanie zupy kwaśnym smakiem może się wydawać dziwne ale zaufajcie mi – zapewnia pełną harmonię). Dodajemy stopniowo, po kilka kropli, nie chodzi o to aby zupę było wyraźnie czuć balsamico tylko aby wprowadzić lekko kwaskową nutę. Może się też okazać, że zupa będzie potrzebowała odrobiny cukru, leśne grzyby mają specyficzną goryczkę.

Zupa nie jest bardzo gęstym kremem więc z powodzeniem można ją podać z makaronem (ja lubię drobny, pełnoziarnisty), ozdobioną smużką śmietany i siekaną natką. Z drugiej strony konsystencja nie jest też bardzo rzadka, w zupie pływa sporo grzybów zatem możemy też polać zupę strużką oliwy truflowej i podać z grzanką z bagietki.  Jak ktoś lubi (ja nie lubię) to z groszkiem ptysiowym też zda egzamin.

IMG_4089

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *