Orientalna wołowina duszona w sosie cebulowym
Ten przepis powstał z kobiecego niezdecydowania. Nie mogłam rozstrzygnąć, czy mam ochotę na francuską zupę cebulową, na zupę pho…a tak w sumie, to może gulasz wołowy bym zjadła? Są więc w przepisie długo duszona wołowina, skarmelizowana cebula, białe wino i charakterystyczne dla pho przyprawy. Fusion z pozoru dziwaczne, ale efekt wyborny – wchodzi do menu na stałe.
Składniki:
- 0,5 kg pręgi lub łopatki wołowej
- 5 sporych cebul
- 100ml białego, wytrawnego wina
- 400-500ml bulionu wołowego
- ząbek czosnku
- 5cm kawałek imbiru
- 1 świeża chilli
- laska cynamonu
- łyżeczka ziaren kolendry
- łyżeczka ziaren kminu rzymskiego
- 4 ziela angielskie
- 2 gwiazdki anyżu
- 2 goździki
- 2 strąki kardamonu
- łyżka koncentratu pomidorowego
- łyżka sosu sojowego
- 3 łyżki oleju
- łyżka mąki
- łyżeczka cukru (lub ksylitolu)
- sól
- pieprz
Zaczynamy od mięsa, które kroimy w kostkę. W moździerzu ucieramy kmin, kolendrę, ziele angielskie, pieprz, szczyptę soli i goździki. Obtaczamy mięso w przyprawach i bierzemy się za cebulę.
Kroimy cebulę w dość byle jaką kostkę i na 2 łyżkach oleju powoli, metodycznie, cierpliwie smażymy. Ogień niewielki, szczypta soli na patelnię porządna, cukier. Zawartość patelni często mieszamy i doprowadzamy cebulę do stanu złoto brązowego – jak na zdjęciu poniżej.
Najbardziej pracochłonna część przepisu za nami. Zabieramy cebulę z patelni – przełóżcie ją od razu do naczynia, w którym będziecie potem blendować. Czas na mięso.
Przyprawione wołowe kostki oprószamy łyżką mąki (dowolnej, ja akurat użyłam z brązowego ryżu). Strzepujemy jej nadmiar i smażymy mięcho na ostrym ogniu, na łyżce oleju. Smażcie partiami, żeby nie obniżyć temperatury – mięso nie może puścić soków. Wraz z ostatnią partią mięsa na patelni ląduje drobno posiekany imbir i czosnek, po chwili wrzucamy resztę, uprzednio odsmażonej wołowiny i zalewamy winem.
Teraz pozostałe przyprawy, dodajcie je w całości: anyż, kardamon, cynamon i chili. Następnie wlewamy sos sojowy i koncentrat pomidorowy.
Do odłożonej, skarmelizowanej cebuli dolewamy nieco bulionu i miksujemy (z grubsza, nie na zupełną papkę). Przelewamy cebulowy sos do mięsa, wypłukujemy naczynie resztą bulionu, który też ląduje na naszej patelni. Zmniejszamy ogień do minimum i dusimy wszystko, aż mięso będzie miękkie. Na koniec ewentualnie lekko solimy.
Wielbicielom chili polecam jeszcze dodać jedną, świeżą, posiekaną papryczkę, już na etapie serwowania. No właśnie, z czym podawać?
Ja serwuję danie z ryżem, gotowanym z liściem limonki kaffir (możecie go zastąpić plastrem cytryny). Do gorącego, ugotowanego ryżu dodaję surowy, posiekany szpinak. Mieszam go aż zwiędnie i zredukuje objętość.
Jako extra dodatek podałam marynowanego musztardowca (to żółte coś, w małej miseczce na zdjęciu), ale sprawdzi się też kimchi…a nawet drobno pokrojony, polski kiszony ogórek i dymka – można nimi posypać danie, podobnie jak w przypadku Strogonowa.
Jeśli wolicie makaron, to polecam grube wstążki, z brązowego ryżu – nie są takie śliskie jak klasyczne, z ryżu białego, dzięki temu gęsty i ciężki sos ładnie je oblepia.
Z ziół pasuje kolendra lub dymka (gdyby ktoś potrzebował więcej cebuli w przepisie).