Francuska zupa cebulowa

IMG_8093big

Autor Czocha uwielbia zupę cebulową, często więc zamawia ją w knajpach…i doznaje rozczarowania. W czym tkwi sekret tej prawdziwej, francuskiej, super aromatycznej? Czoch wam w poniższym wpisie na to pytanie odpowie. Właściwie to nie jeden sekret, a trzy, ale po kolei:

Składniki (na 3 porcje):

  • 650 g cebuli (ok. 4 solidnych sztuk, mniejszych oczywiście więcej)
  • 700- 800ml rosołu z kury (można użyć bulionu warzywnego ale tylko jeśli jesteśmy wegetarianami)
  • 150 ml białego, półwytrawnego wina
  • 50ml brandy (lub koniaku)
  • 3 gałązki świeżego tymianku
  • kilka kromek bagietki
  • 2 łyżki tartego gruyere (ew. parmezanu)
  • sól, pieprz, cukier
  • oliwa z oliwek

Zaczynamy od cebuli bo jest ona w tym przepisie najważniejsza. Kroimy ją w cienkie piórka i wrzucamy na rozgrzaną oliwę (robię tę zupę w woku aby pierwotna ilość cebuli się zmieściła), ogień spory, oliwy nie żałujemy, cebulę ciągle mieszamy.

Cebula faza 1

Gdy wygląda jak na powyższym foto (zeszklona) zmniejszamy ogień i smażymy minimum 20 minut, co jakiś czas mieszając.

Cebula faza 2

Gdy cebula wygląda jak na powyższym foto (znacznie się skurczyła, prawda?) solimy ją (mocno jeśli nasz bulion jest niesłony) i zasypujemy porządną szczyptą cukru. Smażymy aż się skarmelizuje, rozpadnie – powinna wręcz przypominać marmoladę, być złoto brązowa. Taką cebulę zalewamy brandy i podpalamy alkohol…tak wiem, we wszystkich programach kulinarnych mówią „nie róbcie tego w domu” – to gdzie mamy to, kurcze, robić? Kto się boi, może podpalić patyczek do szaszłyka lub długą zapałkę kominkową i takim ogniem „na wysięgniku” zaatakować patelnię – ważne tylko aby zrobić to od razu po wlaniu alkoholu a wtedy uzyskamy taki widok :)

Flambirowanie cebuli

Gdy alkohol się wypali dolewamy…alkohol, tyle, że słabszy czyli wino. Ja używam dość cierpkiego (acz słabego woltażowo), alzackiego Rieslinga. Gdy wino się zagotuje wlewamy bulion, dorzucamy tymianek, doprawiamy pieprzem i w razie potrzeby solą, gotujemy razem jeszcze kilkanaście minut.

Francuska zupa cebulowa powinna być zapiekana. Jak sprawić żeby ta nasza nie stała się chlebową breją? Na to też mam patent: pokrojoną na kromki bagietkę najpierw podpiekamy aby ją wysuszyć (piekarnik rozgrzewamy bardzo mocno, włączamy grill). Do misek wlewamy gorącą zupę, kładziemy podpieczone grzanki na wierzch, posypujemy serem i błyskawicznie wrzucamy do pieca. 2 minuty i wierzch się zapiecze a grzanka lekko nasiąknie ale nie rozmoczy się na śmierć.

To nie jest szybka zupa…no chyba, że mamy gotową, skarmelizowaną cebulę (wystarczy nasz dżem, ze stadium sprzed brandy, wystudzić i zalać cienką warstwą oliwy – w szczelnym słoiku, w lodówce wytrzyma wiele tygodni). Jedna zła wiadomość – gdy zasmakujecie w takiej zupie zostaje tylko dobra, francuska restauracja –  w byle knajpie sieciowej takiej zupy nie uświadczycie.

Francuska zupa cebulowa

2 komentarzy

  • Oj zupa cebulowa to jest cos pysznego, szczegolnie ta z francuskim rodowodem. Zaluje, ze obecnie musze z takiego przysmaku zrezygnowac, bo sama mialam w planach opublikowac podobny przepis u siebie, ale ciagle brakuje mi fotki. Jeszcze dlugo takowej miec nie bede, naciesze za to oczy Twoja.

  • Prawdziwa zupe cebulowa wedlug francuskiej receptury mialem okazje zjesc w restauracji i zakochalem sie w niej od samego poczatku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *