Grissini typu Czoch
Wystrzegam się zazwyczaj tego typu nazewnictwa ale nie jest to klasyczny przepis na grissini, pokombinowałam ze składnikami na paluchy chlebowe dodając śmietany i jajka. Trochę grissini, trochę Czochowy przekręt.
Składniki (na 40- 50 sztuk):
- 230 g mąki żytniej chlebowej
- 70 g mąki farrina
- 1 jajko
- 50g drożdży (świeżych)
- 30ml oliwy
- 3 łyżki kwaśnej śmietany
- woda, sól, pieprz, zioła prowansalskie, odrobina cukru
Proporcje są mało „okrągłe” bo akurat tyle mi zostało mąki i drożdży (z pieczenia chleba i pizzy). Ogólnie ten przepis to udany (dlatego zamieszczam) eksperyment z cyklu utylizacja resztek. „Wyszło” mi mleko więc dodałam śmietany, zostało mi jedno jajko to poszło do ciasta itp.
Mąki przesiewam, dodaję soli i ziół, drożdże rozrabiam z ciepłą wodą (ok. pół szklanki) i szczyptą cukru. Gdy drożdże spęcznieją wlewam je do mąki, dolewam oliwę, wbijam jajko i dodaję tyle kwaśnej śmietany aby składniki utworzyły dające się zagniatać ciasto. Zostawiam lekko posmarowaną oliwą kulę z ciasta do wyrośnięcia na min. 1 h. To ciasto ma niesamowitą konsystencję – w ogóle się nie klei dlatego można je wałkować bezpośrednio na blacie. Toczymy cieniutkie wałeczki (najcieńsze i najdłuższe jakie się uda bo urosną w pieczeniu). Macie dzieci? To doskonała robota dla nich a dzięki temu, że ciasta nie trzeba podsypywać mąką nie zrobią w kuchni małego tsunami 🙂
Paluchy na pergamin i do pieca rozgrzanego do 220° na ok. 10 minut. Na ciepło mają puszysty środek, ostudzone są cudownie chrupiące (ale nie twarde). Podajemy z pomidorową salsą, sosem czosnkowym lub tzatzikami lub saute. Z tych niecodziennych proporcji wychodzą dwie blachy paluszków. Można dodać dowolnych przypraw, można wałkować je np. na warstwie ziaren sezamu, siemieniu lnianym, startym parmezanie (taką wersją była druga blacha – dobre!). Autor jak zwykle zachęca do eksperymentów – widać nawet z ciastem drożdżowym można kombinować.