Świąteczna szynka
Oglądając świąteczny odcinek programu „Jakubiak lokalnie” nabrałam ochoty na pieczoną szynkę. Pan Tomek radził 24 godzinne marynowanie w solance a potem pieczenie w niewysokiej temperaturze, w asyście wina. Nie miałam do tej pory okazji przygotowywać mięsa w solance, uznałam święta za dobry pretekst do przygotowania takiej szynki. Wejdzie chyba na stałe do repertuaru bo większość szynek dostępnych w sklepach niestety się nie umywa do rezultatu eksperymentu.
Surowa szynka dostępna w marketach jest na ogół wstępnie oczyszczona, nie ma wierzchniej warstwy tłuszczu, pozbawiona jest także skóry. Nie o taką szynkę nam chodzi. Zamówiłam zatem szynkę ze skórą i tłuszczem w mojej ulubionej mięsnej budce na bazarku. Szynka wykrawana ogromnym tasakiem wprost z tuszy przy odbiorze zamówienia – to rozumiem. Jak się ratować gdy nie uda nam się dostać takiej szynki? Moim zdaniem obłożenie jej długimi paskami słoniny (i staranne zasznurowanie) ma szansę dać podobny efekt.
Składniki:
- 1,5- 2kg szynki wieprzowej
- 2 ząbki czosnku
- 4-5 goździków
- 3 liście laurowe
- 250ml czerwonego wina (ja użyłam porto)
- pół łyżeczki kminu rzymskiego
- pół łyżeczki ziaren kopru włoskiego
- sól, pieprz
Szynkę myjemy i wkładamy do solanki, proporcja 2 łyżki soli na 1 litr wody. Mięso powinno być całkowicie zakryte roztworem. Dorzucamy liście laurowe i zostawiamy w spokoju, w chłodzie (np. na balkonie) na 24 godziny. Po upływie doby dokładnie osuszamy mięso, nacinamy skórę w kratkę i szpikujemy goździkami i kawałkami czosnku. Następnie nacieramy utartymi z grubsza w moździerzu przyprawami (kmin, koper, pieprz), można ją jeszcze zasznurować aby uzyskać bardziej zwarty, regularny kształt. W brytfannie układamy szynkę, podlewamy winem i wkładamy do nagrzanego na maxa (czyli przeważnie 250°) pieca. Pieczemy 10 minut aby przyrumienić skórkę. Zmniejszamy temperaturę do 150 stopni i pieczemy 2-3 godziny kilkukrotnie w trakcie podlewając powstałym sosem po wierzchu. Moja szynka ważyła prawie 2 kilo, zatem piekłam ją całe 3 godziny i dałam jej wystygnąć w uchylonym piecu. Po upieczeniu mięso powinno odpocząć kilkanaście minut przed krojeniem.
Doskonała wędlina (jeśli lubicie państwo mocno słoną można lekko „wzmocnić” solą roztwór do marynowania) na zimno, do kanapek. Na ciepło serwuję ją w grubych plastrach, z sosem z pieczenia, lekko zredukowanym z plastrem imbiru i łyżeczką żurawiny (może być kupna). Wklejam państwu także linka do do oryginalnego przepisu: http://www.kuchniaplus.pl/przepisy/przepisy-kulinarne-kuchni-plus/pieczona-szynka-z-konfitura-zurawinowa_8865.html