Sałatka z rukoli, buraków i bryndzy
Buraki na salony! Pisząc to Autor nie nawołuje do powtórnej aktywizacji Samoobrony lecz chce pokazać, że buraki to nie tylko ćwikła i barszcz. Te pyszne warzywa są po upieczeniu słodkie i lekko ziemiste – doskonale komponują się ze słodkim dressingiem, pikantną rukolą i słonym serem.
Składniki (na 2 porcje):
- 2 upieczone, średnie buraki
- 3 duże garście liści rukoli
- 50 g bryndzy
- duża garść pestek dyni
Sos: 2 łyżki oliwy, łyżeczka płynnego miodu, łyżeczka octu balsamicznego, sól, pieprz
Upieczone w folii, obrane i ostudzone buraki kroimy na kawałki i mieszamy z łyżeczką dressingu w misce. Resztą dressingu polewamy rukolę i starannie obtaczamy. Na talerze wykładamy sałatę, rozrzucamy buraki, posypujemy pokruszonym serem i podprażonymi na suchej patelni pestkami. Dzięki takiej metodzie unikniemy zabarwienia sera i sałaty na różowo.
Buraki w folii pieczemy w skórce – pieką się długo (ok 40 minut w 190-200° a duże egzemplarze nawet ponad godzinę) – nie warto więc specjalnie dla nich grzać piekarnika. Piekę je zawsze przy okazji – po prostu dorzucam dwa foliowe zawiniątka obok piekącego się mięsa. Po upieczeniu wystarczy je ostudzić, obrać i przełożyć do pojemnika – wytrzymają w lodówce nawet kilka dni. Można je też zalać oliwą – to jeszcze bardziej wydłuży im życie. Można oczywiście buraki ugotować ale pieczone we własnych sokach, w skórce mają najwięcej smaku i nie tracą koloru.
To może zdradź gdzie kupujesz dobrą bryndzę:)
A smak sałatki w przybliżeniu znam tylko robiłam w formie carpaccio, jest rzeczywiście godna polecenia w przeróżnych odsłonach.
Dobra, „bacowska” bryndza, sezonowo = bazarek przy ul. Conrada w Warszawie. Ze sklepowych, marketowych polecić mogę „Bryndza slatina” – jedyna bryndza owcza (nie krowia, jak te wszystkie podkarpackie, górskie itp.), bez zagęstników, dodatków i kombinowania. Słowacka ale niestety polscy, więksi producenci oferują jedynie produkty „bryndzopodobne”.
Dzięki. Właśnie w dużych sklepach widziałam tylko te bryndzopodobne wytwory, żal duszę ściska, łatwiej dostać sery serbskie, słowackie, greckie niż polskie. Wiem, że można kupić na niektórych Warszawskich targach: Forteca itp. ale to nie na późno-wieczorne zakupy dla pracujących na etat… Będę szukać tej słowackiej.