Krem z pieczonego kalafiora
Zupa kalafiorowa – trochę śmierdzi jak się gotuje…i kojarzy się raczej ze zdrowszą odsłoną babcinej kuchni – rozgotowane, pokrojone w kostkę warzywka w bulionie z koperkiem. No nie przepadam, nie będę udawać. Kalafior lubię al dente lub zupełnie surowy, jednak najlepszy jest ten pieczony – próbowaliście tego przepisu? Czemu nie upiec zatem kalafiora także do zupy? Smak uzupełniam ziemniakiem, cebulą i kawałkiem selera – biały, aromatyczny krem z pieczonych warzyw, w sam raz na jesień.
Składniki (na 2-3 porcje):
- 1 kalafior
- 1 ogromna cebula (albo dwie mniejsze)
- 1/4 selera korzeniowego
- 1 duży ziemniak
- 100ml maślanki
- 500-600 ml bulionu warzywnego
- łyżka ziaren fenkułu (kopru włoskiego)
- 1/4 gałki muszkatołowej
- 2 łyżki oleju
- 1/2 pęczka koperku
- sól, pieprz
Kalafiora dzielimy na duże różyczki (łodygę też zużyjcie, pokrójcie ją w plastry), cebulę i ziemniaka obieramy i kroimy na ósemki (lub na ćwiartki jeśli macie kilka mniejszych sztuk), selera obieramy ścinając całą skórę i ciemne fragmenty, kroimy w dużą kostkę. Jest najtwardszy z całego towarzystwa, więc jego kawałki powinny być nieco mniejsze, jeśli wszystko ma się na raz upiec.
Fenkuł, gałkę, pieprz i sól ucieramy w moździerzu, mieszamy z olejem i bardzo starannie nacieramy marynatą warzywa. Rozkładamy na blaszce – pojedyncza warstwa i wkładamy do pieca nagrzanego do 180°C. Pieczemy 30- 40 minut – zaglądajcie – warzywa mają zmięknąć i delikatnie się zarumienić. Można je w połowie czasu pieczenia przemieszać.
Upieczone warzywa wrzucamy do garnka, wlewamy maślankę. Miksujemy, stopniowo dolewając bulion. Stawiamy na małym ogniu i czekamy aż się zupa zagotuje. Doprawiamy solą i pieprzem – do smaku. Dorzucamy drobno posiekany koperek (nie żałujcie) i po chwili wyłączamy ogień, żeby koperek nie stracił koloru.
Serwujemy z kawałkami pieczonego kalafiora, lub treściwiej – z grzanką. Posypujemy odrobiną świeżo mielonego pieprzu, dekorujemy gałązką koperku.
Jeśli robicie wersję wegańską zupy, to do roślinnego mleka koniecznie dodajcie łyżkę octu jabłkowego – maślanka jest kwaskowa, mleko roślinne nie. W tej zupie idealnie się sprawdzi zakwaszone mleko migdałowe.