Jogurty owocowe – know how

Jogurty owocowe - know how

Dzisiaj pastwić się będę nad owocowymi jogurtami…te wszystkie ekstra duże kawałki owoców i inne brednie, które ze składem na opakowaniu mają niewiele wspólnego. Myślicie, że jak kupiliście w sklepie jogurt truskawkowy to w składzie macie jogurt i truskawki? Nic bardziej mylnego!

Co ma w sobie jogurt truskawkowy?

Na ogół mleko, trochę zagęstników dla konsystencji i tzw. „wsad truskawkowy”. Co to takiego? Owoce (często producent nie chwali się ile…bo nie ma się czym chwalić), cukier, aromaty i barwniki. Barwniki to moja ulubiona działka.Czy wiecie, że za różowy kolor truskawkowego jogurtu odpowiada bardzo często sok z buraków (pod postacią betaniny)? To jeszcze pryszcz, buraki są w końcu zdrowe, gorzej gdy barwnikiem jest koszenila czyli kwas karminowy. Barwnik ten powstaje ze zmielonych pancerzy czerwca kaktusowego…smacznego wegetarianie! Bezmięsni powinni też uważać na żelatynę wieprzową – powszechny składnik jogurtów.

Co ma w sobie jogurt z owocami leśnymi?

Z ciekawych składników np. koncentrat z marchwi, która jak powszechnie wiadomo zalicza się do leśnych owoców. Z nie wymienionych wcześniej barwników znajdziemy antocyjany (naturalnie obecne w skórkach ciemnych owoców), na skalę przemysłową uzyskiwane z liści czerwonej kapusty…marchew, kapusta…a gdzie moje leśne owoce? Gdzie piękne jeżyny widoczne na zdjęciu…wsad owocowy 4%…jeżyn w składzie brak.

Co ma w sobie jogurt egzotyczny?

Przede wszystkim aromaty identyczne z naturalnymi bo takie składniki jak marakuja, ananas, mango są drogie…więc lepiej dodać sztucznego zapaszku, zabarwić na żółto pomarańczowo kurkuminą i dosypać morze cukru.

Nie ma się też co nabierać na produkty „bio”. Drogi jak jasny gwint jogurt malinowy co prawda ma aż 12% wsadu owocowego ale ma też żelatynę, skrobię kukurydzianą i uwaga…gumę arabską! Tak, ten klej którego używaliśmy w podstawówce. Z tego co pamiętam nauczycielki nie pozwalały dzieciom jeść kleju…

Kupcie sobie dobry jogurt naturalny, owoce (mogą być mrożone) i wrzućcie do blendera. Kontrolujecie skład i ilość cukru…a i w kieszeni więcej zostanie.

Bez sensu są też „deserowe” propozycje niektórych producentów. Jogurt biszkoptowy – w składzie 0,25% biszkoptów i aromat. Może wolicie orzeźwiający jogurt o smaku zielonej herbaty z cytryną? Cytryny 0,2% a zielonej herbaty oszałamiające 0,02%. Jogurt poziomkowy? „Wsad o smaku poziomkowym” – ale czy są w nim w ogóle poziomki? Można tak długo…

Co z jogurtami light i 0%? Drogie panie, od domowego jogurtu z prawdziwymi owocami tyłki wam naprawdę nie urosną…czy zamiast naturalnego cukru zawartego w owocach warto jeść: malitol, aspartam, acesulfan- K i sukralozę? Sukraloza – kurde, oto moje słowo na dziś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *