Bakłażan zapiekany z serem korycińskim
Pan ser koryciński – swojski, polski przybysz z Podlasia w nieco bardziej międzynarodowym towarzystwie cukinii, czosnku, pomidorów i bakłażana. W tej propozycji jest mały mięsny akcent w postaci szynki serrano ale przygotujcie sobie także wersję wege zamieniając szynkę na czarne oliwki i ekstra porcję soli. Śródziemnomorska zapiekanka z akcentem regionalnego sera to dobre danie na powolne żegnanie lata – warzywa są wciąż pachnące słońcem, sery od zwierzaków wypasanych na łące też jakby lepsze niż te zimowe, gdy inwentarz mleczny przeżuwa siano. U progu jesieni może być w kuchni naprawdę aromatycznie, różnorodnie i kolorowo.
Składniki (na 2 lub 1 mega porcję):
- 1 średni bakłażan
- 1 cebula
- 1 kulista cukinia (lub pół niewielkiej)
- 2 ząbki czosnku
- 1 spory pomidor
- ok. 100g sera korycińskiego (ewentualnie fety)
- 3 plastry szynki parmeńskiej lub serrano (opcja)
- natka pietruszki (opcja)
- sól, pieprz
- oliwa
Na wstępie słów kilka o bakłażanie: jego wybór to nie udział w konkursie na największy, post nuklearny okaz. Wybieramy średnie sztuki, o ładnych, zielonych ogonkach i gładkiej, opinającej owoc, nie pomarszczonej skórce. Owoce nie powinny mieć miękkich, brązowych plam (są pamiątką po porządnym obiciu w transporcie i potencjalnym zarzewiem zepsucia). Wszelkie teorie o kształcie przeciwległej do ogonka końcówki są moim zdaniem lekko naciągane…że niby żeński i męski (kwiatek tak)…ale od kiedy owoc (bo bakłażan jest owocem, jagodą) ma płeć? Takie tam „czary mary” podnoszące niby poziom wtajemniczenia lub jak kto woli „bullshit” 🙂
Rozgrzewamy piekarnik do 190°(termoobieg). Naszą psiankę podłużną (bo tak botanicznie powinniśmy bakłażana nazywać) trzeba umyć i rozkroić wzdłuż. Lekko nacinamy miąższ w kratkę (uważając by nie przebić skórki) i solimy. Gdy bakłażan pod wpływem soli „poci się” kroimy w drobną kostkę cebulę, cukinię i pomidora (ze wszystkim jak leci…chyba, że ma grubą, z łatwością odchodzącą skórę – wtedy ją usuwamy). Czosnek w plasterki, szynkę rozrywamy, kroimy, siekamy – w zależności od wielkości kawałków jakie chcecie uzyskać. Po jakiś 20 minutach wycieramy bakłażana do sucha (ścierką lub papierowym ręcznikiem) i zanim trafi do piekarnika smarujemy za pomocą pędzelka oliwą. Nie radzę maczać ani polewać bo bakłażan jest jak stereotypowy Polak: – chyba masz już dość? – Ja nie wypiję??!! Nie wiem jak w kwestii alkoholu ale w kwestii tłuszczu bakłażan zachowuje się jak gąbka i pije praktycznie bez ograniczeń więc jeśli nasze danie nie ma pływać w tłuszczu musimy go bakłażanowi z umiarem dozować.
Gdy bakłażan się piecze (miąższem go góry) podsmażamy cebulę, gdy ta się zeszkli dodajemy cukinię, po chwili czosnek a gdy warzywa złapią kolor pomidora. Solimy, pieprzymy i na średnim ogniu dusimy jakieś 8-10 minut aż pomidor całkowicie się rozpadnie. Gdy to nastąpi ściągamy warzywa z ognia do lekkiego wystudzenia.
Wyjmujemy bakłażana z pieca (ma być miękki, lekko zrumieniony z wierzchu) i wydrążamy większość miąższu zostawiając cienką warstwę wokół skóry. Ludzie nie posiadający azbestowych palców winni uprzednio nieco bakłażana ostudzić. Po miąższu przejeżdżamy kilka razy nożem i łączymy go z resztą warzyw. Dodajemy szynkę, posiekaną natkę pietruszki (łyżeczkę) i pokruszony ser. Wnętrza bakłażanowych „łódeczek” lekko solimy, napełniamy (sowicie oraz z górką) farszem i zapiekamy aż ser się roztopi a cały wierzch lekko zrumieni.
Kto nie lubi natki pietruszki może użyć bazylii, świeżego oregano lub np. melisy. Kto nie je mięsa może, jak wspomniałam na początku wpisu, dodać oliwki lub ze 2-3 suszone pomidory. Kto nie znajdzie sera korycińskiego może użyć fety (uważajmy wtedy z solą), bundz lub bryndza też dadzą radę.