Zupa pomidorowa

Zupa pomidorowa

Klasyka gatunku, gotowa w kilka minut tylko czeka na wasze białe obrusy i koszule. Ja zamiast obrusa mam obecne na każdym foto czerwone podkładki więc nic mnie od jednej z moich ukochanych zup nie odwiedzie 🙂

Składniki (na 4 duże porcje):

  • 800-900 ml rosołu lub bulionu warzywnego (właśnie nie równy litr bo zupa wyjdzie za „słaba”)
  • słoik koncentratu pomidorowego (190g)
  • łyżka sosu sojowego (jasnego)
  • 2 łyżki cukru
  • czubata łyżka kwaśnej śmietany 12%
  • łyżka ketchupu
  • świeżo mielony pieprz

To nie jest przepis na pomarańczowawą, nijaką polewkę rodem ze szkolnej stołówki, jasno pomarańczową od tony śmietany. To jest pomidorowy, super esencjonalny kop – jeśli wolicie delikatniejszy smak dodajcie więcej bulionu ale dla mnie pomidorowa musi być czerwona i konkretna.

Do garnka przekładamy koncentrat, włączamy średni ogień. Lekko przesmażamy koncentrat – dzieki temu zupa nie będzie się rozwarstwiać. Wypłukujemy bulionem resztki ze słoika – żeby nie zmarnować nawet odrobiny. Dolewamy bulion stopniowo – łatwiej tak niż śmigać do sklepu po kolejny koncentrat bo zupa wyszła za mało pomidorowa…Gdy zupa się zagotuje doprawiamy cukrem, pieprzem (koniecznie świeżo zmielonym), sosem sojowym i ketchupem. Ale dno…Autor Czocha doprawia zupę ketchupem…tak! Dobry ketchup dodaje zupie fajnej nutki i nie uważam tego za żadną kichę – wy też nie powinniście. Sos sojowy i solony w trakcie gotowania bulion zapewnia odpowiednią dozę soli ale jeśli mieliście nie solony bulion to warto trochę dosolić. Łyżkę śmietany wlewam do szklanki i hartuję odrobiną gorącej zupy. Jeśli mimo tego wasza śmietana jest wredna i postanowiła się zważyć to kilka bzyknięć ręcznego blendera w garnku uratuje sytuację. Gotujemy zupę jeszcze z 5 minut – głodni jak wilk mogą podawać od razu ale chwila przegryzienia się składników na ogniu nie zawadzi.

Z czym podajemy pomidorową? Świat w tej kwestii dzieli się zasadniczo na dwa obozy: makaron lub ryż. Ja wybieram ryż (choć z makaronem też lubię), często brązowy. Jest zdrowy, smaczny ale ma  jedną wadę – gotuje się dłużej niż zupa co może być problemem gdy jesteśmy naprawdę głodni 🙂 To nie jest włoski krem pomidorowy i grzanki tu raczej nie pasują bo potrzebujemy czegoś delikatnego – makaron lub ryż są łagodne w smaku i razem z esencjonalną zupą dają balans doskonały. Jeśli unikacie węglowodanów lub pragniecie odmiany to porwane kuleczki mlecznej, łagodnej mozzarelli z zalewy są świetną alternatywą dla makaronu lub ryżu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *