Makaron z fetą i dynią
Kwarantannowych przepisów makaronowych ciąg dalszy. Tym razem propozycja wege, ze słodką dynią, słoną fetą i odrobiną ostrości. Sos z pomidorami, ale to nie one grają tu pierwsze skrzypce.
Składniki (na 2 porcje):
- 160g makaronu
- 1/2 niewielkiej dyni piżmowej
- 8 pomidorków koktajlowych (lub zwykły, duży pomidor lub 2 pomidory z puszki)
- 1 cebula
- 1 duży ząbek czosnku
- 100g sera feta
- 1/2 papryczki chili
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- łyżeczka koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz
- oliwa
W przypadku tego dania sos przygotowuje się nieco dłużej, niż trwa gotowanie makaronu, zaczynamy więc od sosu, a właściwie od dodatku do sosu. Nie jest to krok konieczny, ale nie jest to też krok czasochłonny, a fajnie wzbogaca konsystencję całego dania.
Dynię pozbawiamy gniazda nasiennego, obieramy (jeśli skóra nie jest super cienka), dzielimy na dwie części – połowę kroimy w drobną kostkę, drugą połowę kroimy grubiej i dość byle jak (zostanie zmiksowana).
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, dorzucamy drobno pokrojoną dyniową kostkę, lekko solimy i smażymy, często mieszając, na średnim ogniu, aż dynia złapie kolor. Usmażoną dynię odkładamy na talerzyk.
Tak jak wspomniałam – można sobie ten etap darować (choć nie warto). Pamiętajcie tylko, że jeśli nie przygotowujecie smażonych kostek, to do przepisu użyjcie tylko ćwiartki dyni!
Nie myjemy patelni po smażeniu, dolewamy nań łyżeczkę oliwy i wrzucamy pokrojoną w grubą kostkę cebulę. Gdy się zeszkli dodajemy drugą połowę dyni (grubo krojoną), po chwili przesiekane z grubsza: papryczkę i czosnek.
Smażymy kilka minut, często mieszając, w razie potrzeby podlewamy odrobiną wody. A propos wody – teraz można wstawić wodę na makaron.
Na patelnię zaś wrzucić koncentrat, przesmażyć chwilę i dodać pomidory. Ja używałam koktajlowych, po prostu przekroiłam je na pół. Pomidory z puszki (dwa wystarczą) wrzucamy w całości, z odrobiną soku, dużego pomidora kroimy na kilka mniejszych kawałków. Patelnię przykrywamy i zmniejszamy ogień.
Gdy sos się dusi siekamy drobno natkę pietruszki, połowę sera kruszymy i odkładamy na później.
Gdy woda zawrze, solimy wrzątek, wrzucamy makaron (polecam tagliatelle). Sos przekładamy do wysokiego naczynia i blendujemy z połową fety. Rozrzedzamy go nieco wodą spod makaronu (2-3 łyżki wrzątku z gara). Próbujemy – feta jest mocno słona, więc raczej nie solimy sosu, dynia jest słodka – ale może szczypta cukru? Papryczka jest ostra…ale może jeszcze plasterek? Pomidory są kwaśne – ale może jeszcze ćwierć łyżeczki koncentratu? Ma być balans, z lekką przewagą dyniowej słodyczy.
Ugotowany makaron odcedzamy (zostawcie jeszcze odrobinę wody na dnie garnka), wlewamy sos, wsypujemy posiekaną pietruszkę, mieszamy dokładnie, żeby sos oblepił każdą, makaronową wstążkę.
Kluchy serwujemy posypane fetą i usmażonymi kostkami z dyni, oprószone świeżo zmielonym pieprzem. Wiem, w daniu jest chili, ale pieprz to pieprz – ważna wisienka na torcie.
Zamiast pietruszki można użyć kolendry ale można też rukoli – jej gorzkawy posmak świetnie tu pasuje. Można zrezygnować z chili, ale ostra nutka w tym słodkawym daniu jest wskazana – jeśli się boicie, że będzie za ostro, wybierzcie łagodną odmianę, usuńcie błonki i pestki – naprawdę od połówki pepperoni, jalapeno czy poblano nie spłoniecie 😉