Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą, oscypkiem i czarnuszką
Pisałam ostatnio o tym, jak nie trawię marnowania żywności. Po trzech, nieudanych ze względu na wieczorną pogodę, podejściach do bieszczadzkiego, majówkowego ogniska zostało nam po wyjeździe sporo kiełbasy. Jednym z lepszych sposobów wykorzystania tego typu nadwyżek jest tzw. zapiekanka na winie. Mi „nawinęła” się kiełbasa, przywiozłam sobie także z Wetliny cudowne owcze sery, zakupiłam ziemniaki i cebulę – tak powstał przepis na prostą, treściwą zapiekankę „pasterską”.
Składniki (na 4 porcje):
- 7-8 średniej wielkości ziemniaków
- 2 duże cebule
- podwójne pęto kiełbasy
- 1 ząbek czosnku
- 200ml śmietany kwaśnej 12%
- 1 jajko
- 1 gałązka rozmarynu
- oscypek (2 -3 małe lub pół dużego)
- sól, pieprz
- łyżka ziaren czarnuszki
- 2 łyżki oliwy
Zaczynamy od rozgrzania piekarnika do 180°. Gdy piec nabiera temperatury kroimy cebulę w cienkie piórka, wrzucamy ją na mocno rozgrzaną oliwę (lub olej). Zmniejszamy ogień i smażymy powoli, aż nabierze złotawej barwy. W międzyczasie nacinamy gęsto kiełbasę i wrzucamy do pieca – jeśli macie bardzo chudą kiełbasę można jej nie podpiekać, moja jednak miała iść na ognisko, uznałam zatem, że lepiej ją nieco wytopić przed dodaniem do zapiekanki.
Usmażoną cebulę odkładamy na deskę, przejeżdżamy po niej nożem ze dwa, trzy razy (aby długie kawałki nie ciągnęły się podczas jedzenia). Śmietanę mieszamy z jajkiem, posiekanym czosnkiem i rozmarynem, doprawiamy pieprzem i sporą dawką soli (nie solimy ziemniaków). Dodajemy ze 2 łyżki wody aby zalewa nie była za gęsta. Ziemniaki kroimy w cienkie (max 5mm) plasterki (można użyć szatkownicy, będzie szybciej), oscypka ścieramy na grubej tarce.
Podpieczoną kiełbasę wyjmujemy z pieca, osączamy dodatkowo na papierowym ręczniku i pogłębiając nacięcia kroimy w plastry.
Dno formy (wybierzcie dość głęboką aby ułożyć 3-4 warstwy) spryskujemy odrobiną oliwy, układamy plastry ziemniaków tak, aby lekko na siebie zachodziły. Na wierzch 1/2 kiełbasy, 1/3 cebuli, 1/3 oscypka i zalewamy 1/3 masy śmietanowej. Kolejna warstwa ziemniaków, kiełbasy, cebuli i sera, znów 1/3 zalewy. Wierzchnią warstwę ziemniaków dociskamy zanim dodamy cebulę i zalewę. Wieńczymy zapiekankę wykładając cebulę, wylewamy resztę masy i posypujemy dość hojnie serem oraz czarnuszką. Czarnuszkę można sobie darować choć zachęcam do wykorzystania. Te czarne, aromatyczne ziarenka nadają się nie tylko do pieczenia chleba.
Zapiekanka ląduje w piecu nagrzanym do 180°. Pieczemy bez przykrycia ok. 40 minut – jeśli wierzch za szybko zacznie się rumienić przykryjcie naczynie pokrywą lub folią. Po wyjęciu z pieca, jak zwykle, polecam poczekać minimum 5 minut przed krojeniem – nie będzie się rozpadać.
Jako, że jest to „chłopskie jadło” polecam posypanie zapiekanki natką, jako dodatek serwujemy świeżego, posolonego jedynie pomidora. Na wierzch kleks kwaśnej śmietany lub do popijania szklanka kefiru/maślanki.
Głównym zadaniem zapiekanki była utylizacja kiełbasy, jednak wersja wege również smakuje doskonale. Zapiekanka sprawdzi się także jako dodatek do ryby czy warzyw z grilla.