Tarta ze śliwkami
Jesienny, niedzielny deser? Oczywiście, że coś z pieca, i coś ze śliwkami. Pieczenie uwalnia ich głęboki, słodki, ale i ciut cierpki smak, kruche ciasto miło kontrastuje z miękkim miąższem owoców. To nie jest jednak taka do końca klasyczna tarta, to ciut zdrowsza wersja, bez białej mąki, i bez białego cukru. Kruchy spód powstał z mąk gryczanej i orkiszowej, zaś za słodki smak wypełnienia odpowiadają zmiksowane, suszone daktyle, no i oczywiście bardzo dojrzałe, super słodkie śliwki. Z esencji deserowej rozpustności zaś, pozostawiłam masło i mascarpone. Pełna harmonia – mamy zdrowe węglowodany, i trochę niezdrowych tłuszczy z mleka 🙂 Trochę pokręcona, jak to u Czocha, propozycja na słodko, bo deserów już wieki na blogu nie było.
Składniki (na formę ø 26cm):
Spód:
- 250 g mąki
- 125g masła
- 1 żółtko
- łyżka ksylitolu
- 40ml lodowatej wody
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki cynamonu
Farsz:
- 15-20 śliwek
- 200g mascarpone
- 5-6 łyżek mleka 2%
- 2 jajka
- 12 suszonych daktyli
- 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Jedynymi różnicami wobec wytrawnej klasyki ciasta kruchego są mała dosypka ksylitolu i cynamonu, oraz rodzaje użytych mąk. Zdecydowaną większość stanowi, w moim przepisie, mąka pełnoziarnista, orkiszowa, tej gryczanej powinny być max 2 łyżki – ma mocny smak, i jeśli przesadzimy z jej ilością zdominuje całe ciasto.
Nie zanudzam sposobem przygotowywania, wiadomo: posiekać zimne masło z mąką, solą, cynamonem, ksylitolem, dodać wodę, żółtko, po chwili przejść na zagniatanie ręczne, uformować, zafoliować, schłodzić, odpiec na „ślepo” z obciążeniem. Jakby co, instrukcję jak zrobić kruche ciasto znajdziecie tu.
Czas na farsz. Bierzemy wysokie naczynie i ręczny blender. Miksujemy daktyle z mlekiem i odrobiną mascarpone, dolewamy ekstraktu waniliowego i dodajemy resztę mascarpone. Próbujemy. Jeśli masa jest za słodka to dobrze, czas dodać jajka. Ja po prostu wszystko miksuję, można też jajka wmieszać do masy, która docelowo powinna mieć konsystencję gęstej śmietany. Jeśli jest za gęsta dolejcie odrobinę mleka, jeśli jest za rzadka nie przejmujcie się, najwyżej śliwki mocniej się w niej utopią i 5 minut dłużej posiedzi w piecu.
Czas na śliwki – myjemy, przecinamy na pół i usuwamy pestki. Na ostudzony spód wylewamy serowo jajeczną masę, układamy śliwki i wrzucamy formę do pieca na ok 30-40 minut. Temperatura 190 stopni, zerkamy kontrolnie, od czasu do czasu. Jeśli masa wciąż jest płynna, ale robi się rumiana zmniejszamy temperaturę (można też przykryć formę, nie polecam jednak przykrywania folią, żeby nie utopiła się w masie i doń nie przykleiła). Tarta jest gotowa kiedy masa jest ścięta, wyrośnięta i lekko zarumieniona. Można wcinać od razu, można po ostudzeniu, po nocy w lodówce tez smakuje wybornie.