Sałatka z brązowej soczewicy z kalafiorem i wędzoną rybą
Pierwsza połowa stycznia, siłownie i fitness kluby jeszcze przeżywają oblężenie. Na fali „nowy rok, nowa ja” mam dla Was przepis zdrowy, pełen białka, dobroczynnych tłuszczów, witamin, bez glutenu, bez laktozy…dobra, dość tych bzdur! Po prostu pyszna, zimowa propozycja, która jest przy okazji rzeczywiście zdrowa 😉
Składniki (na 2 porcje):
- 200g ugotowanej, brązowej soczewicy (może być z puszki)
- 100g wędzonej na gorąco ryby (łosoś, pstrąg, makrela)
- 2 czerwone cebule
- 4 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 1/3 małego kalafiora
- 5 łyżek oliwy z pierwszego tłoczenia
- 2 łyżeczki octu jabłkowego
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1/3 łyżeczki asofetidy (można od biedy zastąpić solą selerową)
- 1/2 łyżeczki chilli
- czubata łyżka prażonej cebulki (opcjonalnie)
Na patelnię wlewamy oliwę. Jest jej sporo, ale będzie robić za dressing do sałatki. Do zimnego tłuszczu dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę i na małym ogniu powoli dusimy. Używamy oliwy extra virgin – ona nie lubi zbyt wysokiej temperatury – drobinki oliwek się wtedy przypalają a sam tłuszcz robi się gorzki, dymi i psuje potrawę. Delikatnie i powoli zatem – nie przegrzewajmy patelni.
Kiedy cebula będzie miękka, lekko rumiana i słodka, dodajemy drobno posiekany, surowy kalafior i przyprawy. Ilość chili zależy od was – ja lubię pikantny posmak, więc odważnie – pół łyżeczki mielonych papryczek w oleju. Nie przesadzajcie natomiast z kurkumą i asofetidą. Nadmiar pierwszej to nadmiar goryczy, nadmiar drugiej zdominuje całą potrawę. Podsmażamy całość jeszcze jakieś 5 minut – kalafior ma pozostać lekko jędrny.
Do cebuli z kalafiorem i przyprawami dorzucamy osączoną, ugotowaną soczewicę i rybę, mieszamy i ściągamy z ognia. Doprawiamy octem do smaku, a gdy sałatka lekko przestygnie czas na ostatni składnik: posiekaną natkę pietruszki.
Gotową, zdrową sałatkę lubię posypać czymś niezdrowym, czyli prażoną cebulką (taką jak do hot dogów). Odrobina utwardzonego oleju palmowego i glutenu – dla chętnych. Osobiście polecam, bo pasuje idealnie. Pyszna i chrupiąca „wisienka na torcie”.
Sałatka smakuje bardzo dobrze na zimno, jako lunch do pracy, spakowany w pudełko. Nie jedzcie tylko prosto z lodówki, w temperaturze pokojowej dopiero czuć wszystkie smaki. Propozycja sprawdza się też doskonale na ciepło, jako oryginalna przystawka, serwowana od razu po przyrządzeniu.
Jeśli akurat nie macie żadnej wędzonej ryby, to tuńczyk z puszki też będzie pasował. Dodajcie pół łyżeczki wędzonej, słodkiej papryki dla dymnego posmaku i zamiennik gotowy…choć oczywiście wciąż wędzona, tłusta ryba będzie lepsza niż puszkowaniec.