Ryżowa sałatka z tuńczykiem i ananasem
Sałatka bez sałaty, phi, też coś! Z braku lepszej i bardziej adekwatnej nazwy kompozycję na zimno, złożoną z puszkowanego tuńczyka, gotowanego (zatem nie surówka) ryżu i kilku owocowo – warzywnych dodatków nazywam sałatką i już. Największą zaletą (poza smakiem) tego dania jest absolutna powszechność zastosowanych składników – wszystkie ingrediencje kupiłam w przydomowym, niewielkim „osiedlaku”.
Składniki (na sporą miskę):
- 100g białego ryżu (czyli 1 torebka)
- duża puszka tuńczyka ok. 180-200g ryby (ja używam w sosie własnym)
- 1 niewielka, czerwona cebula
- puszka kukurydzy (200g ziaren po odlaniu zalewy)
- 4-5 plastrów ananasa (paradoksalnie lepszy w tym przepisie niż świeży)
- 1/3 pęczka grubego szczypioru
- 2 -3 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
- 2-3 łyżki majonezu (majonezu nieco więcej niż jogurtu)
- suszone oregano
- przyprawa curry
- szczypta szafranu (opcja)
- sól, pieprz
To danie sprawdzi się w wielu okolicznościach – nie podaję liczby porcji bo porcje będą inne gdy ustawimy sałatkę jako jedno z dań podczas imprezy, inne gdy zabierzemy ją „na zakład” jako lunch na zimno a jeszcze inne gdy potraktujemy jako rodzaj pasty do chleba. Z tych proporcji wychodzą 3 sensowne porcje lunchowe.
Zaczynamy od wrzątku: solimy go, doprawiamy łyżeczką curry i wrzucamy ryż (ja dodaję jeszcze szczyptę szafranu dla koloru ale można pominąć). Gdy ryż się gotuje odsączamy kukurydzę z zalewy, siekamy szczypior i cebulę (drobno…a jeśli nie jesteście szczególnymi fanami nawet łagodnej, czerwonej cebuli w wersji na surowo – proponuję zrezygnować ze szczypioru i zamiast cebuli dać 2-3 szalotki). W misce docelowej lądują: cebula, kukurydza i odsączony tuńczyk (ze względu na kaloryczny dodatek majonezu decyduję się na wersję w sosie własnym). Ugotowany ryż studzimy (ale nie całkiem) i lekko ciepły dodajemy do naszej komory zbiorczej. Teraz 3 najważniejsze składniki budujące charakter dania: świeżo mielony, czarny pieprz, suszone oregano i bonusowe curry. Nie żałujemy przypraw: płaska łyżeczka curry, dużo pieprzu i oregano. Curry i oregano? Zaufajcie Czochowi – ten zestaw ma sens. Bardzo dokładnie wszystko mieszamy i w oczekiwaniu na całkowite ostygnięcie ryżu kroimy ananasa. Gdy mieszanka jest zimna dodajemy rzeczonego ananasa + uprzednio posiekany szczypior oraz jogurt z majonezem. Mieszamy po raz wtóry, próbujemy i w razie potrzeby zwiększamy dawkę przypraw. Majonezu i jogurtu używamy z głową – składniki nie mają pływać w sosie a jedynie być nim pozlepiane (można także dolać soku ananasowego/zalewy z puszki, która pokrywa deskę po krojeniu owocu).
Sałatka smakuje najlepiej po nocy spędzonej w lodówce, można ją jeść wcześniej ale te minimum 2 godziny w chłodzie bym jej dała – wtedy smaki zdążą się przegryźć. Szybkie, proste, sycące. Zimna obiado – przekąska w sam raz na upał – konkretniejsza od sałatki owocowej, mniej przytłaczająca niż schabowy z ziemniakami i kapustą. Przepis może i trąci nieco latami 90tymi ale czy z automatu poczytywać to jako wadę? Nie jest to wyrafinowana propozycja na proszoną kolację…ale gdy wrócicie po kilkudniowym wyjeździe i w lodowce powitają was: majonez, ketchup i światło docenicie brak konieczności ruszania tyłka do supermarketu (co często po intensywnych wyjazdach przekracza psychofizyczne możliwości). Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jeśli pominiecie szczypiorek a w domu czekają cebula i przyprawy to kupicie składniki nawet na dysponującej odpowiednio dużym sklepem stacji benzynowej po drodze.