Placki ziemniaczano cukiniowe z fetą
Placki ziemniaczane w letniej, greckiej odsłonie – z fetą, oregano i mnóstwem świeżego koperku. Chrupiące, podane z lekkim, jogurtowym sosem tzatziki – wege obiad, w sam raz na czerwiec.
Składniki (na 10 – 15 sztuk, w zależności od średnicy):
- 1kg ziemniaków
- 1 cebula
- 1 średniej wielkości cukinia
- 1 ząbek czosnku
- 1/4 pęczka koperku
- kilka gałązek świeżego oregano
- 150g fety
- 2 jajka
- 2-3 łyżki mąki ziemniaczanej
- świeżo starta gałka muszkatołowa
- sól, pieprz
- oliwa
Cukinię ścieramy na średnich oczkach tarki, nie na papkę, ale też nie za grubo i obficie solimy. Na takiej samej tarce ścieramy cebulę i ziemniaki. To nieprawda, że z młodych ziemniaków nie można robić placków. Można, tylko wszystkie składniki trzeba dokładnie odcisnąć. Młode ziemniaki mają jeszcze tę zaletę, że nie trzeba ich obierać. Osobno odciskamy cukinię, po jakiś 5 minutach, osolona puści mnóstwo wody – znęcamy się bez litości, jeśli cukinia będzie za mokra, placki się nam rozpadną. Ziemniaki i cebulę także mocno wyciskamy, ale zbieramy płyn do miski – wodę wylewamy, ale zachowujemy krochmal, który utworzy się na dnie. Dorzucamy cukinię i jajka – dzięki temu ziemniaki nie zaczną ciemnieć. Drobno siekamy koperek, oregano i czosnek, fetę kruszymy. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką do smaku. Dosypujemy mąkę ziemniaczaną – mniej więcej dwie łyżki.
Słówko o fecie – ser musi być twardy, więc żadna kremowa favita, tylko zwarty owczy ser osączony z solanki. Nie musi być to feta, może być dowolny owczy lub kozi ser, musi tylko mieć konsystencję umożliwiającą kruszenie, a nie rozsmarowywanie.
Mocno rozgrzewamy patelnię z odrobiną oliwy (z drugiego tłoczenia), kładziemy porcję placków, zmniejszamy ogień i smażymy po ok. 5-6 minut z każdej strony. Usmażone placki odkładamy na kratkę wyłożoną ręcznikiem papierowym. Oliwę oczywiście trzeba będzie uzupełniać po każdej partii, ale pamiętajcie, żeby nie lać jej gdy placki są na patelni – obniżamy wtedy temperaturę i potrawa chłonie więcej tłuszczu. Kładziemy masę na bardzo gorącą powierzchnię i gdy spód tylko lekko się zetnie zmniejszamy moc płyty/palnika. Z tej ilości składników wyszło mi 15 niewielkich placków, zużyłam na nie może 3 łyżki oliwy – genialnym gadżetem jest spryskiwacz do tłuszczu, lub pędzelek do rozprowadzenia go równą i cieniutką warstwą na dnie patelni.
Placki najlepiej smakują z sosem tzatziki. Można je podgrzać w piekarniku – 180 stopni, termoobieg, 5 minut. Odgrzewamy na kratce (oczywiście już bez ręcznika papierowego) – wtedy gorące powietrze omiata je z każdej strony i nie tracą chrupkości.