Kanapkowy know how
Znajomy obrazek z pracy: wchodzi nieprzytomny człek, idzie po kawę (z dającymi energię mlekiem i cukrem), siada za biurko, zaczyna pracować. Około godziny 10.30 zaczyna z utęsknieniem wpatrywać się w firmowe wrota – niedawno przyszedł, nie jest to zatem tęsknota za wolnością…to mityczne oczekiwanie na Pana Kanapkę (czy raczej, parafrazując Pratchetta Pana KanapKĘ!). Gdy owa upragniona, mityczna postać nadejdzie nasz delikwent wybiera jedną z dwóch, trzech ulubionych propozycji i tak przez ponad 20 dni w miesiącu…Czoch nie pochwala i zachęca do własnoręcznego sporządzania najprostszych dokonań kulinarnych – kanapek.
Kajzerka, 2 plastry szynki lub sera, jakaś margaryna, zdechły listek sałaty, ewentualnie pomidor/ogórek w śladowych ilościach i gotowe – nie, to nie jest kanapka, to nie paliwo na pierwszą połowę dnia…a przecież tak niewiele trzeba aby kanapka była małym majstersztykiem, dostarczającym białka, błonnika, witamin…
To jest kanapka „stacjonarna”, w wersji „mobilnej” wybieramy pełnoziarnistą półbagietkę, smarujemy połówki zielonym pesto (może być ze słoika), nakładamy mozzarellę, pomidora, szczyptę soli, pieprzu i świeże listki bazylii. Oliwa, orzechy, niskokaloryczny ser, pomidory, zioła – 3 minuty roboty…wasz Pan Kanapka ma takie wegetariańskie wypasy w ofercie?
Kolejny bezmięsny, banalny rarytas. Kozi twarożek, mnóstwo rukoli, czarny pieprz i miód. Do tego chleb razowy lub np. ciabatta. Można podpisany serek trzymać w lodówce, miód w szafce i nie będzie was dzięki słodkawej, miodowej nucie korcić opcja czekoladowy baton.
Więcej? Cykoria, camembert, żurawina i pikantne kiełki. Bardziej po włosku: czerwone pesto, ser pleśniowy, pomidory i rukola.
Wersja bardziej weekendowa (chyba, że macie w robocie piekarnik lub mikrofalę z grillem): cheddar, pomidory, lazur, szalotka, zioła prowansalskie. Po zapieczeniu posypujemy szczypiorem i np. kiełkami słonecznika (fanatycy jeszcze ketchupem obleją).
Co to za kanapka bez wędliny? Mięsożernym też mogę polecić kilka zestawów. Rukola, mozzarella, szynka parmeńska, pomidory , kapary, urwane z doniczki na balkonie/parapecie świeże oregano i trochę pieprzu. Bardziej swojsko: pieczony schab, chrzan (lub serek chrzanowy dla wielbicieli subtelniejszych smaków), sałata rzymska lub lodowa, ogórek kiszony i dla zdrowia garść kiełków. Na ostro: salami pepperoni, drobno pokrojona papryka, marynowane chilli, sałata i naturalny serek.
Macie chwilę wieczorem i stwierdzacie brak ważnych spotkań twarzą w twarz dnia następnego? Klasyk: pasta jajeczna: jaja na twardo, dymka, majonez, gęsty jogurt, sól, pieprz i trochę ziół (ja używam cząbru, gałki i tymianku). Rozkroić bułę, nałożyć pastę, dodać czegoś zielonego (zioła, rukola, sałata, kiełki), zamknąć, zapakować…ot cała filozofia.
Nie zapominajmy o twarożku. Ser, jogurt, rzodkiewka, szczypiorek, sól, pieprz. Nie brzmi skomplikowanie, prawda? Dorzućcie jeszcze coś sałatowatego i kanapka stanie się zbilansowanym posiłkiem.
Poeksperymentujcie! Co mogę doradzić? Po pierwsze: sałata masłowa choć smaczna nie przetrwa zapakowana kilku godzin w towarzystwie masła/pomidora/ogórka/serka – od wilgoci/tłuszczu zrobi się gąbczasta, półprzezroczysta i obrzydliwa. Wybierajmy twarde, jędrne sałaty w stylu rzymskiej lub lodowej. Rada numer 2: zaprezentowane zestawy świetnie nadają się do zawinięcia w tortillę – mniej pieczywa, wciąż sycące i wygodne do jedzenia np. w korku do pracy. Rada numer 3: nie róbcie kanapek wieczorem, składajcie komponenty rano (zajmuje to od 2 do 5 minut) – będzie smaczniej. Aby uniknąć nadmiernego nasiąkania można chwilę wysuszyć kanapkę (pieczywo) na suchej patelni grillowej – stworzy to barierę dla wody z warzyw/serka. Rada numer 4: wybierajcie ziarniste/razowe pieczywo – nasyci was na dłużej (błonnik) i będzie zdrowsze, bardziej wartościowe.
Dlaczego ten temat zasila kuchnię kryzysową? Policzcie…podła kanapka = 3 do 4 złotych, zajefajna 5-8 złotych, pomnóżcie razy 5 dni i 4 tygodnie…a możecie mieć coś znacznie lepszego nie wydając ponad 100zł z miesięcznego osobo- budżetu na trywialne kanapki…co Autor Czocha zaoszczędzi wydaje na benzynę, wino i książki, na co wy wydacie – wasza sprawa…ale czy warto aż tak sponsorować Pana Kanapkę? Warzywa, których nie wykorzystacie do kanapek/ tostów można spożytkować do sałatek, nadmiar chleba zamrozić lub przerobić na grzanki do zupy. Sera i wędlin użyjcie do makaronu/zapiekanki – nic się nie marnuje a być może otwierając lodówkę i widząc pomidora, kawałek sera i parę innych drobiazgów wymyślicie jakiś odjazdowy, własny przepis?