Jagnięce klopsy z bakłażanem i pomidorami
Zimowy, rozgrzewający gulasz, zainspirowany kuchnią marokańską. Małe, soczyste kulki mocno doprawionego mięsa w wyrazistym, lekko słodkim, lekko pikantnym, pomidorowym sosie, z pieczonym bakłażanem i optymistycznie słonecznym, żółtym ryżem. Dla świeżości kwaskowaty, gęsty jogurt i aromatyczna natka pietruszki. Comfort food pełną gębą!
Składniki (na 4 porcje):
- 500g mielonej jagnięciny
- 100g rodzynek
- 1 naprawdę duża, czerwona cebula
- 2 ząbki czosnku
- 400g pomidorów w puszce
- 300 ml bulionu (jagnięcy, wołowy, drobiowy, warzywny – właściwie jaki macie, byle nie rybny ani krewetkowy)
- 4 duże, suszone pomidory w oleju
- pęczek natki pietruszki
- 1 bakłażan
- łyżeczka tabasco
- liść laurowy
- 1-2 łyżeczki cukru
- oliwa
Przyprawy:
- 1 i 1/2 łyżeczki ziaren kminu rzymskiego
- 2 łyżeczki ziaren kolendry
- łyżeczka soli
- łyżeczka ziaren kopru włoskiego
- łyżeczka ziaren czarnej gorczycy
- 6 goździków
- łyżeczka mielonego cynamonu
- łyżeczka kurkumy
- 1/3 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej (ok. 1/4 całej gałki)
- 1/2 łyżeczki papryki wędzonej
- 1/2 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu
- 1/2 łyżeczki chilli w płatkach
Do mielonej jagnięciny dodajemy utarte w moździerzu sypkie przyprawy, drobno posiekane: połowę pęczka pietruszki, 1 ząbek czosnku, suszone pomidory i połowę rodzynek. O fuj, o jej, rodzynki w serniku….nie w serniku, tylko w masie mięsnej, i nie napuchnięte, tylko suche i bardzo drobno posiekane – nawet jeśli rodzynek nie lubicie – zaufajcie mi, są potrzebne i bardzo ważne.
Masę wyrabiamy i toczymy mięsne kulki. Ich rozmiar zależy od was, namawiam jednak, aby trochę się narobić i ulepić naprawdę małe. Mi z tej porcji mięsa wyszło 80 sztuk klopsików. Jagnięcina dobrze się formuje, jest dość tłusta – nie potrzebujemy ani jajka, ani bułki tartej – masa ładnie się zlepi a kulki nie rozpadną.
Klopsiki smażymy na rozgrzanej, suchej patelni, partiami – mają się ściąć i lekko zrumienić z wierzchu ale nie mogą puścić soku, więc smażymy w jakiś 3-4 rzutach. Obsmażone przekładamy do miski.
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni.
Na patelnię po smażeniu mięsa wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę, gdy się zeszkli dodajemy drugi ząbek czosnku, tym razem pokrojony w plastry. Gdy cebula z czosnkiem się podsmażą wlewamy bulion i pomidory z puszki.
Doprawiamy szczyptą soli, drugą połową rodzynek, tabasco i cukrem, gotujemy na małym ogniu 15 minut.
Gdy składniki sosu powoli się przegryzają, bulgocząc niespiesznie, bakłażana kroimy w grube plastry i oprószamy solą, żeby puścił sok. Ów sok po kilku minutach wycieramy ręcznikiem papierowym, plastry spryskujemy (lub smarujemy pędzelkiem) oliwą i wrzucamy do pieca, na kratkę. Bakłażan ma się ładnie przyrumienić z obu stron, co potrwa w sumie ok 20 minut (w połowie czasu pieczenia obracamy plastry, smarując/spryskując oliwą także drugą stronę).
Wyciągamy bakłażany z pieca a sos miksujemy na gładko. Dodajemy liść laurowy, klopsiki wraz z całym sokiem, który zebrał się na dnie miski. Patelnię przykrywamy i dusimy kolejne 15 -20 minut.
Gdy sos nabiera aromatu mięsa a mięso nasiąka sosem wstawiamy ryż. Brązowy lub biały, ale koniecznie doprawiony kurkumą i szafranem – będzie miał piękny, żółty kolor i genialny aromat. 1 szklanka ryżu, 2 szklanki wody, szczypta szafranu, płaska łyżeczka kurkumy i szczypta soli.
Po kwadransie upieczonego bakłażana kroimy na nieco mniejsze kawałki, dorzucamy na patelnię wraz z drugą połową posiekanej natki pietruszki. Finalnie doprawiamy sos. Gdy ryż się ugotuje, możemy całość podawać.
Serwujemy ryż i gulasz z greckim jogurtem doprawionym szczyptą chilli. Danie smakuje nawet lepiej następnego dnia – składniki sosu jeszcze lepiej się przegryzą.
Jeśli ktoś bardzo nie lubi pietruszki, może użyć mieszanki bazylii, mięty i kolendry. Rodzynki można zastąpić figami, daktylami a nawet suszoną śliwką. Zamiast tabasco można użyć harrisy lub po prostu chilli w płatkach. Jagnięcinę niby można zamienić na drób lub wołowinę…ale ta zamiana już poważnie wpłynie na smak i jej raczej nie polecam.
Charakterystyczny „zapach owcy” to clue tej potrawy. Ostrość i słodycz dozujcie pod swój smak.