Indyk w sosie śmietanowo pomidorowym z nutą curry

Świadomie nie nazywam dania właściwą dla tego gulaszu nazwą curry…bo jej nie ma. Nie jest to ani kuchnia indyjska ani tajska, jest to raczej mocno „zeuropeizowany” przepis bazujący trochę na butter chicken i chicken tikka massala. Co mi się stało? Przecież nie lubię kiedy etniczne przepisy tracą „pazur” i autentyzm. Ale co z osobami, które chciałyby się do nowych smaków przekonać? Oswoić nietypowe, dla polskiej kuchni (na której wyrosły), przyprawy i aromaty? Mówię o osobach, które po wizycie w indyjskiej restauracji stwierdzają: za dużo tych wszystkich przypraw, za ostre, za intensywne, wręcz przyduszające. Zapraszam na „Indie w wersji mild”, dla kompletnie w temacie początkujących.

Składniki (na 2-3 porcje):

  • 250g piersi z indyka
  • 1 duża cebula
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 1 duży pomidor
  • 100ml słodkiej śmietanki 12% (może być mleko kokosowe)
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 3 łyżeczki mieszanki przyprawowej „curry”
  • 1/2 łyżeczki wędzonej, słodkiej papryki
  • łyżeczka suszonego, mielonego imbiru
  • łyżeczka asofetidy
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • łyżeczka masła
  • 2 łyżeczki oleju
  • łyżeczka cukru
  • sól, pieprz

Miało być po europejsku a tu jakieś asofetidy i wędzone papryki…ja przecież nie proszę, żebyście sobie Państwo sami ukręcili garam masalę z 14 składników: mieszanka curry z papierowej torebki, ta hiszpańska papryka z puszki (bekon w proszku dla wegetarian) co to się naprawdę szeroko w kuchni przyda…i ten dziwny, żółty, indyjski, ciut smrodliwy proszek – również super uniwersalny. Ja wiem, poziom początkujący…ale wyjdźmy z przyprawami poza pieprz i majeranek, bo nigdy niczego nowego nie poznamy, ok? Skoro mamy konsensus, to przejdźmy do przepisu…

Mięso kroimy w kostkę i marynujemy w łyżeczce oleju oraz: z grubsza posiekanym czosnku, łyżeczce soli, łyżeczce asofetidy, kopiastej łyżeczce curry, 1/2 łyżeczki imbiru i takiej samej ilości wędzonej papryki oraz porcji pieprzu zdatnej do konsumpcji (na początek bym powiedziała 4 zakręcenia porządnym młynkiem). Jak ktoś jada chilli, to proszę sobie posiekać ciut świeżego, wedle odporności gardła 😉

Mięso się marynuje (niech sobie czeka na blacie), kroimy cebulę i pomidora. Bardzo byle jak (będziemy sos miksować). Można też wstawić ryż.

Na wściekle gorącą patelnię wrzucamy indyka, obsmażamy chwilę, na ostrym ogniu – ma się tylko ściąć z wierzchu. Mięso przerzucamy na talerzyk, na patelnię łyżeczka oleju i cebula. Mieszamy, po chwili zmniejszamy ogień i smażymy cebulę powoli, na jasno złoty kolor. Gdy ów kolor osiągniemy na patelni ląduje cynamon, sól, cukier (płaska łyżeczka) i reszta mieszanki curry. Rozprowadzamy przyprawy w cebuli i dodajemy koncentrat pomidorowy. Chwilę go przesmażamy, dorzucamy pomidora wraz z sokiem i jakieś 100ml wody.

Przykrywamy patelnię i dusimy sos na małym ogniu przez 10 minut. Dolewamy śmietankę, miksujemy całość na gładko, wrzucamy indyka, przykrywamy i dusimy kolejne 8-10 minut. W razie potrzeby dosalamy i dopieprzamy.

IMG_1494

Wyłączamy ogień i czas na ostateczny sznyt – dodajemy porządną łyżeczkę masła. Gdy rzeczone się rozpuści potrawa jest gotowa. Masło można niby odpuścić…no ale od łyżeczki nikt jeszcze mitycznej sklerozy nie dostał, a sos stanie się super kremowy.

Danie serwujemy z ryżem. Dla urody można dorzucić nieco kostek z pomidora, dla smaku i orientalnego charakteru…kolendry.

IMG_1489

Jak ktoś bardzo nie lubi kolendry (i się nie nawróci) to niech sobie posypie natką pietruszki, będzie bardziej „po polsku” 😉

IMG_1497

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *