Czosnkowo – ziołowy pstrąg
Dawno ryby na Czochu nie było więc oto i ona, w dodatku w „patriotycznej” odsłonie bo pod postacią rodzimego, polskiego pstrąga. Przepis prosty okrutnie: ryba, świeże zioła i czosnek + nutka masła… żeby wybornego smaku mięsa nie zagłuszyć.
Składniki (na 2 porcje):
- 1 świeży pstrąg
- 3 gałązki świeżego oregano
- 4 gałązki tymianku
- 2 gałązki natki pietruszki
- 4 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- olej
- klarowane masło
Rybę filetujemy sami lub prosimy o to sprzedawcę. Leniwi mogą kupić gotowe, paczkowane filety ale warto popaskudzić się nieco przy całym pstrągu bo z resztek wychodzi fajny bulion. Przypominam, że pstrąg (podobnie jak łosoś) kryje w oddzielonych od kręgosłupa płatach długie ości – łatwo je wyczuć pod palcami – jeśli chcemy mieć „bezstresowego” fileta usuńmy je pęsetą. Odfiletowaną rybę, myjemy, osuszamy, dzielimy na mniejsze kawałki i nacieramy odrobiną oleju zmieszaną z posiekanymi ziołami i 2 ząbkami czosnku (cienkie plasterki). Doprawiamy pieprzem i odstawiamy do marynowania na minimum godzinę. Solimy z obu stron tuż przed smażeniem.
Kawałki smażymy na klarowanym maśle – jeśli go nie macie użyjcie mieszanki masła i oleju. Masło jest w tym przepisie ważne – cudownie komponuje się z delikatnym mięsem pstrąga. Ogień dość duży, zaczynamy od strony ze skórą i na tejże nasza ryba ma spędzić większość czasu smażenia. Nie oprószam jej mąką – szok termiczny sprawi, że zewnętrzna warstwa białka szybko się zetnie. Ryba ani nie wychodzi tłusta ani nie przywiera. Pozostałe 2 ząbki czosnku rozrzucamy w dużych kawałkach po patelni (dodatkowo zaromatyzują masło). Miejmy na nie oko bo jak się przypalą nadadzą daniu gorzkawy posmak – jeśli ryba jeszcze nie gotowa a czosnek już złoty to po prostu zdejmijcie go z patelni (już oddał smak) i smażcie dalej…ale nie w nieskończoność – chrupiąca, złota skórka na „tak”, przesmażone mięso na „nie” .
Smażenie strony ze skórą zajmie około 6minut (zależy oczywiście od rozmiaru pstrąga), gdy skóra zrobi się złota przerzucamy rybę na drugą stronę na ok. 2 minuty – ryba nie będzie surowa, serio. Nie smażmy jej „na śmierć” – i tak jest już martwa.
Usmażone filety na półmisek, wokół cząstki cytryny i gotowe. Można zaserwować pstrąga solo, można z sałatą, pieczonymi ziemniakami lub jak to akurat u Czocha wypadło z młodą kapustą z pomidorami i chilli. Pstrąg jest tak delikatnie i neutralnie doprawiony, że pasuje do wszystkiego co ma nutę czosnku/ziół. Sami zdecydujcie czy dodatek ma być uzupełnieniem czy kontrą smakową.
Tej potrawy właściwie nie da się schrzanić – jedyne co można zrobić źle (poza zbyt długim smażeniem) to nie osuszyć porządnie filetów po umyciu – gdy zamarynują się mokre (nasiąknięte wodą) mogą się rozpaść podczas smażenia, mogą się do patelni przykleić + będą okropnie pryskać w kontakcie z tłuszczem.
Pstrąga możemy także usmażyć na patelni w całości i dopiec chwilę w gorącym piekarniku. Trzeba tylko pamiętać aby doprawić wnętrze ryby podczas marynowania + do samego pieczenia upchnąć w brzuchu naszego pstrąga kilka gałązek ziół w całości i nieco masła. Dla mnie cały pstrąg to stanowczo za duża porcja dlatego podzieliłam rybę na filety.