Czoch zakiełkował

Kiełki fasoli mung

Pamiętacie jak hodowaliście w dzieciństwie rzeżuchę na wacie? Dobra wiadomość dla wiecznych dzieci – hodowanie kiełków jest proste (i wychodzi taniej niż kupowanie ich w sklepie).

Na zdjęciach widzicie pierwsze kiełki wyhodowane przez Autora. Uzyskanie „plonów” było na tyle proste, że postanowiłam podzielić się z wami metodą produkcji domowych kiełków. Oczywiście polecam wizyty na stronach poświęconych tematowi – jest ich zadziwiająco dużo i rozwiewają wszelkie dylematy związane z hodowlą różnych gatunków nasion. Kiełki można hodować na rzeczonej wacie (ale jeśli nie ma nas cały dzień w domu to możemy przegapić moment gdy będą miały sucho), w słoiku (nie próbowałam ale wedle zaprawionych w bojach kiełkowiczów daje doskonałe efekty) albo zainwestować nieco ponad 20zł w naczynie do kiełkowania (tak też zrobił Autor).

Kiełki

Kupujemy paczkę nasion do kiełkowania (koszt ok. 1 zł), zalewamy je letnią, przegotowaną wodą i czekamy kilka godzin aż napęcznieją, następnie układamy płaską i niezbyt ścisłą (urosną) warstwę na każdej tacy, montujemy tace jedna na drugiej, górną tacę zalewamy chłodną, przegotowaną wodą, czekamy aż przesiąknie przez wszystkie poziomy, wylewamy wodę i tak ok. 2 razy dziennie. Po kilku dniach mamy chrupiące, świeże kiełki. Proste, prawda?

Kiełki soczewicy

Gdy stwierdzimy, że nasze kiełki są już ok wystarczy przepłukać je wodą, usunąć osłonki (w większości same odpadną), podsuszyć na sicie i papierowym ręczniku, zamknąć do pojemnika i trzymać w najcieplejszej części lodówki – zdatne do użycia przez kilka dni. Może jakiś stir fry z kiełkami na obiad? Poczytajcie, poeksperymentujcie. Ja w kolejnym kiełkowym „rzucie” planuję moje ulubione kiełki słonecznika – do boju drodzy czytelnicy bo kiełki są bardzo zdrowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *