Bitki wieprzowe na winie ze śliwkami i daktylami
Każda mama, babcia i każda kucharka ze stołówki wie, jak się robi wieprzowe bitki, ja też wiem, ale pomyślałam sobie, że ten klasyk jest jednak nieco nudny. Podbiłam mięsny sos aromatycznym, czerwonym winem, suszonymi śliwkami i daktylami. Zaserwowałam je z nietypowym, pozytywnie od batatów pomarańczowym, ziemniaczanym puree i w asyście zielonych, soczystych warzyw.
Składniki (na 3 porcje):
bitki z sosem:
- 3 duże, grube kotlety schabowe
- 1 duża cebula
- 600ml bulionu wołowego
- 250ml czerwonego, wytrawnego wina
- płaska łyżka jasnego sosu sojowego (jeśli wasz bulion jest mocno słony, zrezygnujecie z tego składnika)
- 6 suszonych śliwek
- 6 suszonych daktyli
- 1 strąk tamaryndowca (lub czubata łyżeczka pasty tamaryndowej)
- plaster dobrego, wędzonego boczku
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
- olej rzepakowy
puree:
- 3 duże ziemniaki (typ C lub BC, mączyste)
- 1 spory batat
- 2 czubate łyżeczki gęstego jogurtu naturalnego
- sól, pieprz
- łyżeczka świeżego, siekanego tymianku
Zaczynamy od zalania śliwek i daktyli winem. Do dużego kubka wsypujemy owoce, zalewamy całą szklanką wina. Obieramy tamaryndowca z łupiny i jego także wrzucamy do winnej kąpieli. Jeśli używacie pasty, to można ją dodać później, ja mam suszone strąki, więc muszą się one namoczyć tak jak reszta. Wina, jeśli nie jest to nasz typowy zakup, należy najpierw spróbować. Jeśli wam nie smakuje – sos też wam nie będzie smakował. Nie wiem co za idiota wymyślił „jeśli wino jest niedobre, użyj go do gotowania”. Jeśli wino jest niezbyt dobre to skorzystajmy chociaż z faktu, ze ma alkohol i je bez entuzjazmu wypijmy, do potrawy weźmy inne. W duszeniu jedyne, co nam z wina zostanie to smak, jeśli jest bardzo cierpkie, drożdżowe w smaku lub korkowe…to alkohol wyparuje i zostaniemy tylko z tym przykrym smakiem, który trzeba będzie maskować. Wino nie musi być drogie, ja użyłam chilijskiego Cabernet Sauvignon, dość ciężkiego, mocno wytrawnego (dlatego świetnie zbalansował się ze słodkimi owocami), wino dobre, ale w cenie poniżej 30zł za butelkę.
Kotlety lekko rozbijamy, tak żeby miały nieco ponad centymetr grubości, solimy, pieprzymy (świeżo mielonym w młynku pieprzem, nie „kurzem” z pieprzniczki). Na patelni wytapiamy boczek, na wytopionym tłuszczu, na ostrym ogniu obsmażamy kotlety, wrzucamy do garnka (ten boczek co oddał smak też). Zalewamy mięso wołowym bulionem, zagotowujemy na mocnym ogniu i zmniejszamy grzanie do minimum. Na patelni ląduje odrobina oleju i pokrojona w piórka cebula (lekko ją posólcie), smażymy ją aż będzie jasno złota i dorzucamy do garnka z mięsem, całość doprawiamy sosem sojowym i szczyptą pieprzu.
Następne w kolejce do gara są owoce i wino + posiekany ząbek czosnku. Ogień mały, pokrywka lekko uchylona i czekamy aż mięso zmięknie tak, że da się pokroić łyżką a 1/3 sosu odparuje, czyli od 60 do nawet 120 minut. Nic przy tym nie kombinujemy. Można spokojnie wyjść z psem, obejrzeć film, poczytać książkę…albo dopić resztę wina, w miłym towarzystwie.
Miękkie mięso wyławiamy z sosu, tenże miksujemy i dodatkowo przecieramy przez sito. Ten zabieg wystarczająco zagęści płyn – zero mąki, masła czy innej zasmażki. No dobra, dla urody, tuż przed polaniem można dodać łyżeczkę zimnego masła do sosu, żeby pięknie się błyszczał…i to tyle.
Bierzemy się za puree. Filozofią to nie jest: w osolonym wrzątku gotujemy pokrojone w kostkę bataty i ziemniaki, miękkie odcedzamy, odparowujemy, ugniatamy. Ściągamy z ognia, dodajemy posiekany tymianek, świeżo mielony pieprz i zamiast masła i śmietany 2 łyżeczki greckiego jogurtu. Ponownie ugniatamy, do uzyskania gładkiej masy. Słodkie bataty + kwaśny jogurt to idealne połączenie, tak tylko zapewnię, gdyby wydało się to wam podejrzanym mariażem.
Serwowanie: ja podaję te bitki z powyższym puree oraz gotowaną na parze mieszaniną groszku i fasolki. Gotuję je al dente ze szczyptą soli, gorące mieszam z przeciśniętym przez praskę małym ząbkiem czosnku i odrobiną masła (dosłownie łyżeczka na te 3 porcje). Z bitkami często idą w parze buraczki, ale w przypadku bitek w tym wydaniu, słodkich, ziemistych smaków byłoby za dużo. Zagrajmy w zielone: fasolka, groszek, brokuły, niegłupia będzie też brukselka.
Bardzo podoba mi sie ten przepis na schabowy,jestem pełna podziwu tak smakowicie wygląda.Pozdrawiam serdecznie