Penne z tuńczykiem i szpinakiem
Genialna i dość prosta pasta na bazie puszkowanej ryby. Jeśli składniki w postaci pełnoziarnistego makaronu, tuńczyka w sosie własnym, cukinii i świeżego szpinaku wydadzą się wam zbyt zdrowe uspokajam – w przepisie są też masło, śmietana, majonez i ser.
Ten sos mógłby być absolutną bombą kaloryczną jeśli tuńczyk byłby z oleju, szpinak byśmy pominęli a śmietana miałaby 22%. Poniższy przepis zapewnia pełnię smaku przy nieco mniejszym dodatku tłuszczu.
Składniki (na 2-3 porcje, w zależności kto jakie proporcje makaronu do sosu preferuje):
- 1 spora cebula
- 2 ząbki czosnku
- puszka tuńczyka w sosie własnym
- 1 mała cukinia
- 200ml kwaśnej śmietany 12%
- 100-120g liści świeżego szpinaku (pół dużej paczki lub 3 kulki mrożonego)
- 50g masła i łyżka oliwy
- pół szklanki tartego parmezanu
- 1 filet anchois
- łyżka majonezu
- gałka muszkatołowa, suszony cząber i czosnek niedźwiedzi
- łyżka natki pietruszki
- sól, pieprz
- 220g suchego makaronu
Na oliwie podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, gdy się zeszkli dodajemy filet anchois i posiekany czosnek i startą na grubych oczkach tarki cukinię. Smażymy na lekko złoty kolor. Dorzucamy umyty, z grubsza posiekany szpinak i odsączonego tuńczyka. Podczas odparowywania wody z patelni przyprawiamy świeżo utartą gałką, porządną porcją świeżo mielonego pieprzu oraz solą i ziołami. Dodajemy masło, śmietanę i połowę sera. Gotujemy dosłownie minutę.
Doprawiamy majonezem (może się to wydać dziwne, ale podobnie jak filet anchois ten dodatek cudownie wzmacnia smak sosu). Łączymy z niedbale odsączonym (zależy nam na odrobinie wody z gotowania), gorącym makaronem i drugą porcją sera, posypujemy natką i podajemy od razu.
Do tego sosu pasuje makaron penne, świderki, spore muszle – słowem taki rodzaj, w którego załamania/dziurki fajnie wnikną kawałki ryby i szpinaku. Raczej nie spaghetti. Przyczepność jest też jednym z powodów wyboru wersji pełnoziarnistej – jest bardziej „chropowata” po ugotowaniu.